Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
do cholery! Aby prędzej, do licha ciężkiego!..."
Znowu rozległy się stuknięcia. I wówczas w ostatecznym, prawie bydlęcym otępieniu zmysłowym Widmar posłyszał głos:
- Proszę !
Był to głos szybki, stanowczy, brzmiała w nim nuta radości. "Dlaczego radości?" pomyślał Widmar. - Proszę! - rozległo się za drzwiami i oto jedna połówka drzwi rozwarła się na oścież. Nie były zamknięte .

Widmar został sam na korytarzu, po korytarzu snuli się chorzy w niebieskich chałatach, Widmar usiadł na ławce, a jeden z chorych podszedł do niego.
- Czy to może pańską żonę operują dziś na ślepą kiszkę? - zapytał chory.
Widmar spojrzał na niego z ukosa.
- Nie pańska rzecz! - odciął się
do cholery! Aby prędzej, do licha ciężkiego!..."<br>Znowu rozległy się stuknięcia. I wówczas w ostatecznym, prawie bydlęcym otępieniu zmysłowym Widmar posłyszał głos:<br>- Proszę !<br>Był to głos szybki, stanowczy, brzmiała w nim nuta radości. "Dlaczego radości?" pomyślał Widmar. - Proszę! - rozległo się za drzwiami i oto jedna połówka drzwi rozwarła się na oścież. Nie były zamknięte .<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Widmar został sam na korytarzu, po korytarzu snuli się chorzy w niebieskich chałatach, Widmar usiadł na ławce, a jeden z chorych podszedł do niego.<br>- Czy to może pańską żonę operują dziś na ślepą kiszkę? - zapytał chory.<br>Widmar spojrzał na niego z ukosa.<br>- Nie pańska rzecz! - odciął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego