Wokół wyścigowego toru powstał wysoki wał odgarniętego śniegu. Mimo to znalazły się konie, które poniosły narciarza lub &lt;dialect&gt;kumoterki&lt;/&gt; w głęboki śnieg. Na leśnej polanie przy bukowiańskiej skoczni ścigało się kilkudziesięciu furmanów, kumotrów i kumoszek oraz jeźdźców i narciarzy w regionalnych odzieniach, głównie z Podhala. Sanie nabierały niezwykłego tempa, a czas osiągany podczas jednego okrążenia toru wynosił tylko pół minuty. &lt;dialect&gt;Kumoterkami&lt;/&gt; najszybciej powoził Wojciech Migiel z Zakopanego. Natomiast w &lt;orig&gt;skiringu&lt;/&gt; najlepszym był Tadeusz Bobak ze Stasikówki, a w &lt;orig&gt;ski-skiringu&lt;/&gt; - Tadeusz Bobak i Stanisław Bobak ze Stasikówki. Natomiast w konkursie zaprzęgów paradnych najlepiej oceniono Andrzeja Klusia z Harendy.<br>Wcześniej, Bukowina Tatrzańska przyciągała