Typ tekstu: Książka
Autor: Bobkowski Andrzej
Tytuł: Szkice piórkiem
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1957
umysłowych. Żal mi chłopca. Jakże wdzięczny jestem ojcu, że choć nieraz brutalnie, ale uformował mi ciało na obraz i podobieństwo ludzkie. Dziś równie dobrze i łatwo pływam, jak myślę. Myślę całym sobą. Nie mogę natomiast znieść i brzydzę się czystych intelektów. Bywają tak często nieludzkie. Są twarde jak głaz lub oślizgłe jak gad. Skaczę z mostu i płynę obok Basi. Jest nam wesoło - rozmawiamy spojrzeniami i uśmiechem.
7.8.1943
Pojutrze jedziemy dalej. Wielka włóczęga po cichych drogach, po cichych miasteczkach. Bez zegarka, bez czasu...
Wieczorem. Pochmurno i ciepło. Powoli zapadał mrok. Drzewa, żywopłoty, zamek były płaskie. Wycinanki. Zboża już dawno
umysłowych. Żal mi chłopca. Jakże wdzięczny jestem ojcu, że choć nieraz brutalnie, ale uformował mi ciało na obraz i podobieństwo ludzkie. Dziś równie dobrze i łatwo pływam, jak myślę. Myślę całym sobą. Nie mogę natomiast znieść i brzydzę się czystych intelektów. Bywają tak często nieludzkie. Są twarde jak głaz lub oślizgłe jak gad. Skaczę z mostu i płynę obok Basi. Jest nam wesoło - rozmawiamy spojrzeniami i uśmiechem.<br>&lt;tit&gt;7.8.1943&lt;/&gt;<br>Pojutrze jedziemy dalej. Wielka włóczęga po cichych drogach, po cichych miasteczkach. Bez zegarka, bez czasu...<br>Wieczorem. Pochmurno i ciepło. Powoli zapadał mrok. Drzewa, żywopłoty, zamek były płaskie. Wycinanki. Zboża już dawno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego