Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
drzwi i zatopił trzewiki w błotnistej mazi. Rozpiął parasol i ciężko sapiąc, podszedł do okna kierowcy.
- Proszę zaczekać.
Mynors w odpowiedzi potarł kciukiem o palec wskazujący i opuścił nieco szybę. Pasażer wyjął z portfela banknot i wsunął go w dłoń kierowcy. Zza szyby dobiegł go wesoły głos zdeformowany przez jakiś osobliwy akcent:
- Z powrotem pójdziesz sobie na piechotę, stary hitlerowcu.
Taksówka zatańczyła na śliskiej jezdni i odjechała, pogardliwie zarzucając tyłem w kontrolowanych poślizgach. Kierowca odkręcił szybę - Chuck Berry zaśpiewał pełnym głosem w cichej uliczce.
Mężczyzna powoli wszedł po schodkach na niewielki ganek, obtupał oklejone śniegiem buty i nacisnął przycisk dzwonka. Otworzono
drzwi i zatopił trzewiki w błotnistej mazi. Rozpiął parasol i ciężko sapiąc, podszedł do okna kierowcy.<br>- Proszę zaczekać.<br>Mynors w odpowiedzi potarł kciukiem o palec wskazujący i opuścił nieco szybę. Pasażer wyjął z portfela banknot i wsunął go w dłoń kierowcy. Zza szyby dobiegł go wesoły głos zdeformowany przez jakiś osobliwy akcent:<br>- Z powrotem pójdziesz sobie na piechotę, stary hitlerowcu.<br>Taksówka zatańczyła na śliskiej jezdni i odjechała, pogardliwie zarzucając tyłem w kontrolowanych poślizgach. Kierowca odkręcił szybę - Chuck Berry zaśpiewał pełnym głosem w cichej uliczce.<br>Mężczyzna powoli wszedł po schodkach na niewielki ganek, obtupał oklejone śniegiem buty i nacisnął przycisk dzwonka. Otworzono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego