Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
biegały szybko wielkie czerwone mrówki. Łapa podniósł się z ziemi.
- No i tak, to wszystko. Jutro o dziewiątej wieczorem zbiórka na tym samym miejscu. Będzie już sztandar, na apelu mianuję oficerów.
- Może zagramy w pikiera? - spytał Bocian na odchodnym.
- Idź ty ze swoim pikierem - warknął starszy Korsak. Zaczęli się rozchodzić, osowiali i jakoś niezadowoleni. Kajaki szepnął do Polka:
- Ty, zaczekaj, coś ci powiem. Usiedli nad samą rzeką, mocząc stopy w wodzie barwy miodu. Chłopców już nie było widać. Tylko Pacia kręciła się przy urwisku, a potem siadła pomiędzy drzewami, obok samotnego Ferdzi. Gdzieś przed zakrętem śpiewał Salisz brodzący w bagnach nadrzecznych
biegały szybko wielkie czerwone mrówki. Łapa podniósł się z ziemi.<br>- No i tak, to wszystko. Jutro o dziewiątej wieczorem zbiórka na tym samym miejscu. Będzie już sztandar, na apelu mianuję oficerów.<br>- Może zagramy w pikiera? - spytał Bocian na odchodnym.<br>- Idź ty ze swoim pikierem - warknął starszy Korsak. Zaczęli się rozchodzić, osowiali i jakoś niezadowoleni. Kajaki szepnął do Polka:<br>- Ty, zaczekaj, coś ci powiem. Usiedli nad samą rzeką, mocząc stopy w wodzie barwy miodu. Chłopców już nie było widać. Tylko Pacia kręciła się przy urwisku, a potem siadła pomiędzy drzewami, obok samotnego Ferdzi. Gdzieś przed zakrętem śpiewał Salisz brodzący w bagnach nadrzecznych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego