Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
chwili. Jego śmiech zagłuszył dopiero ryk silnika startującego właśnie Gorczycy. Do żółtej chorągiewki podjechał Piekarski, cała kolejka wozów również przesunęła się do przodu.
Wszystko odbywało się sprawnie, dokładnie co minutę kolejne samochody mijały linię startu i wyjeżdżały na drogę w kierunku Zakopanego. Chociaż nie było takiej konieczności, wszyscy kierowcy ruszali ostro, starając się jak najefektowniej pokonać pierwszy zakręt. Chodziło po prostu o zrobienie frajdy kibicom, którzy przeżyliby spory zawód, gdyby samochody jechały jak na defiladzie. Przyszli przecież zobaczyć rajd.
Po godzinie punkt sędziowski można już było zlikwidować.
12.
- Niech to szlag - powiedział Molenda do pilota. - Bez sensu to wszystko.
- Co bez
chwili. Jego śmiech zagłuszył dopiero ryk silnika startującego właśnie Gorczycy. Do żółtej chorągiewki podjechał Piekarski, cała kolejka wozów również przesunęła się do przodu.<br>Wszystko odbywało się sprawnie, dokładnie co minutę kolejne samochody mijały linię startu i wyjeżdżały na drogę w kierunku Zakopanego. Chociaż nie było takiej konieczności, wszyscy kierowcy ruszali ostro, starając się jak najefektowniej pokonać pierwszy zakręt. Chodziło po prostu o zrobienie frajdy kibicom, którzy przeżyliby spory zawód, gdyby samochody jechały jak na defiladzie. Przyszli przecież zobaczyć rajd.<br>Po godzinie punkt sędziowski można już było zlikwidować.<br>12.<br>- Niech to szlag - powiedział Molenda do pilota. - Bez sensu to wszystko.<br>- Co bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego