Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
u c z n i k: Czy będziemy ostrzeliwali ich holownik?
K a p i t a n: Oczywiście, wydałem już odpowiednie zarządzenia.
P o r u c z n i k: Właściwie... skoro już przyjechali... w dodatku, jak donosi depesza, nie przybijali wcale do brzegu i zachowali wszelkie środki. ostrożności... co by nam szkodziło przepuścić ich z tą żywnością do miasta? Przecież w tej chwili nie stanowią już żadnego niebezpieczeństwa i topiąc ich nic na tym właściwie nie zyskujemy.
K a p i t a n: Pan oszalał, Monteloup! Przepuścić ich bezkarnie do miasta? Żeby jutro przedarł się kto inny
u c z n i k: Czy będziemy ostrzeliwali ich holownik?<br>K a p i t a n: Oczywiście, wydałem już odpowiednie zarządzenia.<br>P o r u c z n i k: Właściwie... skoro już przyjechali... w dodatku, jak donosi depesza, nie przybijali wcale do brzegu i zachowali wszelkie środki. ostrożności... co by nam szkodziło przepuścić ich z tą żywnością do miasta? Przecież w tej chwili nie stanowią już żadnego niebezpieczeństwa i topiąc ich nic na tym właściwie nie zyskujemy.<br>K a p i t a n: Pan oszalał, Monteloup! Przepuścić ich bezkarnie do miasta? Żeby jutro przedarł się kto inny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego