Rosji dzięki <name type="person">Mereżkowskiemu</> i jego żonie, poetce <name type="person">Zinajdzie Gippius</>, z którymi spędziłem szereg wieczorów w nie opalanym, lodowatym ich mieszkaniu na <name type="place">Siergiejewskiej</> w Petersburgu, z Tołstoja mnie wyzwoliły, przygotowując mnie do Brzozowskiego, do jego wizji historii.<br>W Legendzie, w jednym z odnośników pisze Brzozowski o <name type="person">Jerzym Sorelu</>.<br>"<q>...Dla każdego kto oswoi się ze stylem Sorela, przesyconym życiem myśli, na gorącym uczynku schwytanym - mdłym musi stać się wszelki inny sposób pisania. Sorel nie buduje architektonicznych całości literackich, ale buduje samą myśl, w głowie czytelnika, stwarza jakby nowe komórki i włókna mózgowe, rozbudza procesy myślowe, Ťtworzy powołaniať, jak sam on się wyraża</>".<br>Nie umiałbym