kiedyś robił. Niech będzie. Czy Max miał wobec tego prawo pisać o nim w tej książce? Nawet po zmienieniu imion i szczegółów biografii?<br>Dostał łóżko w wielkim domu dla przyjezdnych, w pokoju za siedemdziesiąt rupii. Wszędzie wielkie tablice informują, że na całym terenie ISKCON-u nie wolno palić, pić ani oszałamiać się w inny sposób. Nie wolno grać, słuchać świeckiej muzyki ani też uprawiać hazardu. Usiłował się dostosować, ograniczyć palenie. Na szluga wychodził za bramę, na zakurzoną drogę pełną straganów i &lt;orig&gt;żarłodajni&lt;/&gt;. <br>Następnego dnia spotkali się z samego rana. Opiekun oprowadza trochę po Centrum. To właściwie małe miasto. Na zewnątrz muru