Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
drzewa. Migotały gwiazdy. Szczekały psy. Poeci pisali wiersze. Kobiety ujawniały drażniątka kochankom. I tak agonia wegetatywnego świata zawisła nad nami jak baldachim Sulejmana V rozpięty od wschodu do zachodu. Jęk letniej błyskawicy przeleciał gdzieś wysoko nad domem.
Kiedy pijany wytoczyłem się z kancelarii i błądziłem po korytarzu w zaduchu własnego oszołomienia, znów, jak przed laty, w dzieciństwie moim marzycielskim i górnym, drogę zastąpiła mi duszyczka czyśćcowa o zdrowaśkę błagająca:
- Czy zostaje pan z nami?
- Chciałbym bardzo, ale trudno mi na to pytanie odpowiedzieć.
- To musi zależeć od mojego zachowania, od postępów w nauce.
- Bynajmniej, panno Marto, ja tu przecież zarabiam na
drzewa. Migotały gwiazdy. Szczekały psy. Poeci pisali wiersze. Kobiety ujawniały drażniątka kochankom. I tak agonia wegetatywnego świata zawisła nad nami jak baldachim Sulejmana V rozpięty od wschodu do zachodu. Jęk letniej błyskawicy przeleciał gdzieś wysoko nad domem.<br>Kiedy pijany wytoczyłem się z kancelarii i błądziłem po korytarzu w zaduchu własnego oszołomienia, znów, jak przed laty, w dzieciństwie moim marzycielskim i górnym, drogę zastąpiła mi duszyczka czyśćcowa o zdrowaśkę błagająca:<br>- Czy zostaje pan z nami?<br>- Chciałbym bardzo, ale trudno mi na to pytanie odpowiedzieć.<br>- To musi zależeć od mojego zachowania, od postępów w nauce.<br>- Bynajmniej, panno Marto, ja tu przecież zarabiam na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego