Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
trybunie i spojrzał wprost w oczy Dorona.
*
Magwer odpoczywał.
Ciężko wsparł się łokciami o blat stołu. Obok postawił kubek piwa.
Gwar wypełnionej ludźmi sali jadalnej docierał do Magwera jakby z daleka. Młodzieniec nie zwracał uwagi na przeciskające się między ławami dziewki, nie przeszkadzały mu wrzaski pijaków.
Siedział więc w leniwym otępieniu, wciąż rozważając popołudniowe wydarzenia. Chwilami wracało wspomnienie smaku krwi, ludzkiego mięsa i wtedy rozszerzały mu się nozdrza, schło gardło. Strach mieszał się z dziwną gorączką.
Udało się.
Ostry wezwał do pomocy Krogga, Wagrana i Pozma - mieli ubezpieczać Magwera, tak jak osłonią go jutro, na targowym placu w czasie akcji. Udało
trybunie i spojrzał wprost w oczy Dorona.<br>*<br>Magwer odpoczywał.<br>Ciężko wsparł się łokciami o blat stołu. Obok postawił kubek piwa.<br>Gwar wypełnionej ludźmi sali jadalnej docierał do Magwera jakby z daleka. Młodzieniec nie zwracał uwagi na przeciskające się między ławami dziewki, nie przeszkadzały mu wrzaski pijaków.<br>Siedział więc w leniwym otępieniu, wciąż rozważając popołudniowe wydarzenia. Chwilami wracało wspomnienie smaku krwi, ludzkiego mięsa i wtedy rozszerzały mu się nozdrza, schło gardło. Strach mieszał się z dziwną gorączką.<br>Udało się.<br>Ostry wezwał do pomocy Krogga, Wagrana i Pozma - mieli ubezpieczać Magwera, tak jak osłonią go jutro, na targowym placu w czasie akcji. Udało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego