Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
czoło.
Inżynier Karol posłusznie nads tawia czoło.
Karolina znów tonie we łzach, ale pani S. nie pozostawia jej czasu na rozczulanie się losem brata.
Daje znak portierowi.
Portier wydzwania z oddziału pielęgniarkę, a sam - po odejściu obu pań - zastawia sobą drzwi wyjściowe.
Pacjent Żegota nie myśli o ucieczce. Jest ogłuszony, otępiały, bezradny.
Podchodzi do nas: - Słyszeli panowie? Cóż odpowiedzieć? Milczymy.
- Sześć - szepcze Żegota. - Co najmniej sześć tygodni!
Macierzyńska siostra Maryla bierze go pod ramię: - Panie inżynierze!
Twardowski odprowadza ich wzrokiem na próg oddziału.
Wiem, co oznacza to spojrzenie.
Rozumiem, dlaczego zaciska d łonie, aż bieleją knykcie.
Przymykam oczy i znów widzę
czoło.<br>Inżynier Karol posłusznie nads tawia czoło.<br>Karolina znów tonie we łzach, ale pani S. nie pozostawia jej czasu na rozczulanie się losem brata.<br>Daje znak portierowi.<br>Portier wydzwania z oddziału pielęgniarkę, a sam - po odejściu obu pań - zastawia sobą drzwi wyjściowe.<br>Pacjent Żegota nie myśli o ucieczce. Jest ogłuszony, otępiały, bezradny.<br>Podchodzi do nas: - Słyszeli panowie? Cóż odpowiedzieć? Milczymy.<br>- Sześć - szepcze Żegota. - Co najmniej sześć tygodni!<br>Macierzyńska siostra Maryla bierze go pod ramię: - Panie inżynierze!<br>Twardowski odprowadza ich wzrokiem na próg oddziału.<br>Wiem, co oznacza to spojrzenie.<br>Rozumiem, dlaczego zaciska d łonie, aż bieleją knykcie.<br>Przymykam oczy i znów widzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego