Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
mnie za ramię, prosi szeptem: niech śpi, zostawmy go w spokoju.
Twardowski usnął twarzą ku niebu.
Nie budzi go huk przejeżdżającego pociągu ani blask słońca, kiedy odpływa kolejny obłok.
Sen odbiera tej twarzy młodzieńczy urok, otępia ją, postarza.
Tylko opuszczonne nieco ku dołowi kąciki ust każą podejrzewać, że pod tym otępieniem kryje się nie tylko zmęczenie i nie tylko senność.
- Co to znaczy ? - Nie ma nic do tłumaczenia, Jeremi.
Sam zobaczysz. Ale na razie się nie wtrącaj.
Mam więc wreszcie przyjrzeć się temu, przed czym tak przestrzegał Franek Materna? Złe dni i czarne godziny?
Nie czekam długo.
Twardowski zaczyna pić od
mnie za ramię, prosi szeptem: niech śpi, zostawmy go w spokoju.<br>Twardowski usnął twarzą ku niebu.<br>Nie budzi go huk przejeżdżającego pociągu ani blask słońca, kiedy odpływa kolejny obłok.<br>Sen odbiera tej twarzy młodzieńczy urok, otępia ją, postarza.<br>Tylko opuszczonne nieco ku dołowi kąciki ust każą podejrzewać, że pod tym otępieniem kryje się nie tylko zmęczenie i nie tylko senność.<br>- Co to znaczy ? - Nie ma nic do tłumaczenia, Jeremi.<br>Sam zobaczysz. Ale na razie się nie wtrącaj.<br>Mam więc wreszcie przyjrzeć się temu, przed czym tak przestrzegał Franek Materna? Złe dni i czarne godziny?<br>Nie czekam długo.<br>Twardowski zaczyna pić od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego