władzy, jestem filar społeczeńskiego ładu i porządku!...<br>Jak Bóg miły! Podały chamy skargę do rządu, prosząc...<br>tej... sprawiedliwości. - - Ano i cóż?... Poszła skarga przez instaneje, od góry ku dołowi... według hierarchii przyrodzonego porządku, a jakże!.... Poszła sobie przez Komisję Rządową Przychodów i Skarbu... przez wojewódzką, naszą, kaliską komisję... przez tego oto, przy moim stole siedzącego, pana komisarza - - do mnie!... No, bo juści do mnie!... w moim domu i przy moim stole będzie.., tego... sądzona skarga, na mnie podana, che, che!... Głupie chamy!<br>Tego rodzaju myślami delektował się pan Czartkowski pomiędzy jednym a drugim kęsem kruchego kapłona, zamieniając równocześnie luźne i obojętne