Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
bo strzelam.
I rzeczywiście, widmo trzymało rewolwer w dłoni.
"No więc, naturalnie, wszystko stracone, diabli wzięli pociąg - pomyślał Jaś - co on z nami zrobi?"
Otóż właśnie najwidoczniej i on nie wiedział, co z nimi zrobić, bo stał pośrodku ulicy z rewolwerem skierowanym na Jasia i nic nie zaczynał. Jaś nabrał otuchy.
- Pan najwidoczniej stoi na czatach - powiedział szeptem - ja naturalnie rozumiem, że pan nie może nas wypuścić, bobyśmy pana wydali w ręce policji, ale ja sam nie wiem, co pan ma z nami zrobić.
- Jazda naprzód - rozkazał osobnik.
Więc wzięli się za ręce i poszli naprzód bardzo prędko, tak prędko, że
bo strzelam. <br>I rzeczywiście, widmo trzymało rewolwer w dłoni. <br>"No więc, naturalnie, wszystko stracone, diabli wzięli pociąg - pomyślał Jaś - co on z nami zrobi?" <br>Otóż właśnie najwidoczniej i on nie wiedział, co z nimi zrobić, bo stał pośrodku ulicy z rewolwerem skierowanym na Jasia i nic nie zaczynał. Jaś nabrał otuchy. <br>- Pan najwidoczniej stoi na czatach - powiedział szeptem - ja naturalnie rozumiem, że pan nie może nas wypuścić, bobyśmy pana wydali w ręce policji, ale ja sam nie wiem, co pan ma z nami zrobić. <br>- Jazda naprzód - rozkazał osobnik. <br>Więc wzięli się za ręce i poszli naprzód bardzo prędko, tak prędko, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego