miała bliżej do dzieci. Chciała od razu usłyszeć ich wołanie, gdyby niespodziewanie obudziły się w nocy, zaś do jej pokoju na poddaszu odgłosy z pokoju dziecięcego nie dochodziły. Położyła się wcześniej, ale jeszcze czas jakiś czytała przy świetle stojącej obok kanapy lampy. Była jednak zmęczona, więc około północy zgasiła światło, otuliła się kocem i zasnęła.<br>Niedługo spała. Obudziła się z uczuciem, że coś ciężkiego ją przygniata. Przestraszona poruszyła się gwałtownie, żeby zrzucić z siebie to "coś" i wtedy zorientowała się, że na niej leży... człowiek. Chciała krzyknąć, ale natychmiast poczuła na ustach ciężką, wilgotną dłoń.<br><q>- Tylko nie wrzeszcz, bo dzieci pobudzisz