Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
przyjechali i nie znają w Polsce nikogo, jak Wołodia, i ci, co mają jakąś pracę, ale szukają więcej, jak Oksana. Cztery dni w tygodniu sprząta mieszkania. W pozostałe czeka na okazję tu na bazarku. Ściubi każdy grosz. Ma chłopaka - Polaka spod Piaseczna. Chłopak pieniędzy nie ma, ale obiecał, że się ożeni, jak ona coś odłoży.

Wołodia przyjechał miesiąc temu z żoną i jej dwiema koleżankami - siostrami. Matka koleżanek - Natalia już od trzech lat pracuje w gospodarstwie pana Grzegorza w Krasnowoli. Pan Grzegorz ma ze 100 hektarów; dał jej wikt i spanie. Kilka tygodni temu powiedział, że na sezon więcej rąk do
przyjechali i nie znają w Polsce nikogo, jak Wołodia, i ci, co mają jakąś pracę, ale szukają więcej, jak Oksana. Cztery dni w tygodniu sprząta mieszkania. W pozostałe czeka na okazję tu na bazarku. Ściubi każdy grosz. Ma chłopaka - Polaka spod Piaseczna. Chłopak pieniędzy nie ma, ale obiecał, że się ożeni, jak ona coś odłoży.<br><br>Wołodia przyjechał miesiąc temu z żoną i jej dwiema koleżankami - siostrami. Matka koleżanek - Natalia już od trzech lat pracuje w gospodarstwie pana Grzegorza w Krasnowoli. Pan Grzegorz ma ze 100 hektarów; dał jej wikt i spanie. Kilka tygodni temu powiedział, że na sezon więcej rąk do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego