instytucie (niezakończona sesja egzaminacyjna, egzaminy wstępne, konferencja) i proponowała przesunięcie terminu ćwiczeń na okres urlopowy.<br>Tym razem kazano mi trochę poczekać, po czym po krótkiej <page nr=13> naradzie (podpułkownik, dwóch kapitanów, kapral) oznajmiono mi, że bardzo im przykro itp., itd. i życzą mi szczęścia w życiu wojskowym. Podpułkownik Surudo znikł na czas oznajmiania werdyktu, pozostali też robili wrażenie, że chętnie pozwoliliby komu innemu zawiadomić mnie.<br>Wychodząc usłyszałem, jak jakiś starszy mężczyzna tłumaczy komendantowi WKU, że od czterdziestego któregoś roku nie był w wojsku, że ma chore nerki i opiekuje się chorym wnukiem, więc nie ma sensu by teraz właśnie jego wzywano na te