Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
potrafiła jednak wyczuć najgłębiej położonego, największego guzka, póki jej go sama nie pokazałam. Wiedziała, że nie palę, dbam o siebie, a w mojej rodzinie nikt nie chorował na raka, powiedziała jednak: "Piersi nigdy nie wolno lekceważyć". Dała mi skierowania na mammografię, ultrasonografię i w końcu na biopsję. "Ma pani raka" - oznajmił mi po badaniach chirurg, kolega męża. Mąż się rozpłakał. Myślałam sobie: "To już koniec, teraz umrę". Ale chirurg mnie uspokajał, mówiąc, że guz jest niewielki i mam duże szanse, żeby go pokonać. Zebrałam w sobie wszystkie siły do walki. Gdy ważyła się decyzja, jakie leczenie powinnam wybrać, nie tylko zasięgnęłam
potrafiła jednak wyczuć najgłębiej położonego, największego guzka, póki jej go sama nie pokazałam. Wiedziała, że nie palę, dbam o siebie, a w mojej rodzinie nikt nie chorował na raka, powiedziała jednak: "Piersi nigdy nie wolno lekceważyć". Dała mi skierowania na mammografię, ultrasonografię i w końcu na biopsję. "Ma pani raka" - oznajmił mi po badaniach chirurg, kolega męża. Mąż się rozpłakał. Myślałam sobie: "To już koniec, teraz umrę". Ale chirurg mnie uspokajał, mówiąc, że guz jest niewielki i mam duże szanse, żeby go pokonać. Zebrałam w sobie wszystkie siły do walki. Gdy ważyła się decyzja, jakie leczenie powinnam wybrać, nie tylko zasięgnęłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego