prawić o swoich sprawach fabrycznych, kto z nim trzyma, kto jest przeciw, Basia wspomagała męża, dawała zwięzłe charakterystyki osób wrogich inżynierowi, cięty miała języczek, z perwersyjnym upodobaniem podkreślała wady fizyczne tych ludzi, "i niech pan sobie wyobrazi, że taki człowiek jest przeciw Henrysiowi" - mówiła, Wiator, jak na Boga przystało, bez oznak wzruszenia wysłuchiwał tego pośredniego wychwalania. Udawałem zainteresowanego w sposób, jak przypuszczam, doskonały, i wreszcie będąc pewny, że Poldek ozdobił wóz, podszedłem do okna; natychmiast je otworzyłem, "zaraz do was idziemy!" - krzyknąłem, "co się stało?" - zapytał Henio, "wóz ci czymś popaćkali", dopadł inżynier okna, strasznym głosem krzyknął do czeredy dzieciaków "nogi