odprężenia. Rano byłem u blacharza z "maluchem" (blacharka około 15 000 zł), potem w siedzibie "Mazowsza". Zjadłem wątróbkę, obejrzałem wystawę "Wolnego Związkowca" (Biuletyn Informacyjny NSZZ "Solidarność" Huty Katowice) z karykaturami Breżniewa, pogadałem z Joasią Jaraczewską o tym, że "Solidarność" nie wie, gdzie iść.<br>Związek przeżywa kryzys programowy. Rosną sprzeczności, widać oznaki dezintegracji i upadku autorytetu kierownictwa centralnego. Rośnie w siłę nurt polityczny, a słabnie związkowy. Tymczasem władza od zjazdu partii opanowuje zamieszanie u siebie i jest coraz bardziej nieustępliwa. Takie rozbieżne tendencje są złym prognostykiem. Załatwiłem trochę listów czytelników. <br>W dzienniku o wizycie Kani w "Cegielskim". Nieustępliwe stanowisko w rozmowach o