Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 11
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1976
jeziorkiem mieliśmy zostać do 26.7. Tego samego dnia zachorowałem (myślę, że to nie tyle wpływ wilgotnych koców i paskudnego wyżywienia, co psychicznego nastawienia). Wieczorem wezwano karetkę wojskową. Lekarz oglądnął mnie (nie miał termometru; przypuszczam, że miałem około 38,5° C), nie postawił diagnozy, nakazał leżenie i dał lekarstwa: chloramphenicol, pabialginę i witaminy. Czułem się wystarczająco źle, by zatrzymano mnie na tydzień w łóżku; w poniedziałek przeniesiono mnie do izby chorych, którą zorganizowano dopiero na usilne nalegania jednego z nas (Zbigniew Arabski - spiker rozgłośni szczecińskiej).
Od poniedziałku, gdy byłem już w stanie rozumieć to co czytam zaprzestałem używania chloramphenicolu. Dla wyjaśnienia
jeziorkiem mieliśmy zostać do 26.7. Tego samego dnia zachorowałem (myślę, że to nie tyle wpływ wilgotnych koców i paskudnego wyżywienia, co psychicznego nastawienia). Wieczorem wezwano karetkę wojskową. Lekarz oglądnął mnie (nie miał termometru; przypuszczam, że miałem około 38,5° C), nie postawił diagnozy, nakazał leżenie i dał lekarstwa: chloramphenicol, pabialginę i witaminy. Czułem się wystarczająco źle, by zatrzymano mnie na tydzień w łóżku; w poniedziałek przeniesiono mnie do izby chorych, którą zorganizowano dopiero na usilne nalegania jednego z nas (Zbigniew Arabski - spiker rozgłośni szczecińskiej).<br>Od poniedziałku, gdy byłem już w stanie rozumieć to co czytam zaprzestałem używania chloramphenicolu. Dla wyjaśnienia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego