o portfel opuściła mnie zupełnie. Ojciec, pogrążony w swych dziwactwach, zapewne zapomniał już o zgubie, o matkę nie dbałem<br>W taką noc, jedyną w roku, przychodzą szczęśliwe myśli, natchnienia, wieszcze tknięcia palca bożego Pełen pomysłów i inspiracji, chciałem skierować się do domu, gdy zaszli mi drogę koledzy z książkami pod pachą. Zbyt wcześnie wyszli do szkoły, obudzeni jasnością tej nocy, która nie chciała się skończyć.<br>Poszliśmy gromadą na spacer stromo spadającą ulicą. z której wiał powiew fiołków, niepewni, czy to jeszcze magia nocy srebrzyła się na śniegu. czy też świt już wstawał... <page nr=91></><br><br><div type="story" sex="m"><tit>Ulica Krokodyli</><br>Mój ojciec przechowywał w dolnej szufladzie swego