przestrzenność wierzę,<br>Czuję, że krople Boga padają na ich zbocza -<br>Na mojej małej wyspie na wznak, jak chmura leżę,<br>I liczę mej agonii powolne zeszłorocza.<br><br>I wierzę, że w tryumfie nadciągną dni słoneczne,<br>Tętniące krwią bezsenną, upałem i kurzawą,<br>I znajdą na mej wyspie sny moje niedorzeczne,<br>Sny moje niepotrzebne, pachnące mchem i trawą.<br><br>Samotne oceany przeklną swą dal wszechwładną,<br>Przypływów nieśmiertelnych moc nieśmiertelnie chorą,<br>Widma dalekich lądów na piersi moje padną,<br>I zmartwychwstanę dla nich słotną, wilgotną zmorą.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>NARODZINY</><br>Już od dwunastu ocknień przebywam w samotności<br> Bez wieści z mego świata,<br>Dokoła noc się kłębi kosmata i kudłata<br> W przepaściach