barach, stojąc rzędem pod ścianą, gryźli i żuli płynący przed nimi w korycie proszek celulozowy, nadstawiając równocześnie swe kulturalnie wymyte <orig>abdomeny</> kulturalnym klientom.<br> Tak, zdawało się, że wystarczy być kulturalnym, to znaczy nacierać się konformistycznie, stąpać konformistycznie, mówić konformistycznie, konformistycznie pachnieć i konformistycznie wąchać, by mieć prawo wybrania sobie <orig>abdomenu</> pachnącego ananasem, korą palmową czy liściem akantu, przyłożyć go do szczęk, nacisnąć i wyssać napój, który kulturalnie pobudzi wszystkie nerwy smaku i uczyni z oczekiwania na obiad jedną z największych i najkulturalniejszych przyjemności. Tak, wydawało się, że wystarczy być kulturalnym. Po bliższym <orig>wwęchnięciu</> w istotę rzeczy okazywało się jednak, iż osiągnięcie