Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: A jak królem, a jak katem będziesz
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1968
twarzy, zobaczyłem, otwierając oczy, że sołtysówna śpi.
Wyjąłem ją ostrożnie z tego żołnierskiego spania na jednym łokciu i żeby jej jabłka nie ugniatały, położyłem ją na prawym boku, tuż koło siebie.
Obejmując ją ramieniem, słyszałem, jak w sadzie wszystko się ucisza i zasypia.
Sam też prawie drzemałem na tej strzesze pachnącej winnie jabłkami i uśpionej do mysiego szelestu.
Zbudziliśmy się o szarówce.
I chociaż byliśmy wtuleni w siebie, dygotaliśmy z zimna.
Wychodząc ze snu, z tej śmierci niewinnej, zleźliśmy ze strzechy pod nadal senny sad.
Trawa pod sadem, podsiana białą koniczyną, nie tknięta kosą ani zębami kozy, ani siekaczami królika, była
twarzy, zobaczyłem, otwierając oczy, że sołtysówna śpi.<br> Wyjąłem ją ostrożnie z tego żołnierskiego spania na jednym łokciu i żeby jej jabłka nie ugniatały, położyłem ją na prawym boku, tuż koło siebie.<br> Obejmując ją ramieniem, słyszałem, jak w sadzie wszystko się ucisza i zasypia.<br> Sam też prawie drzemałem na tej strzesze pachnącej winnie jabłkami i uśpionej do mysiego szelestu.<br> Zbudziliśmy się o szarówce.<br> I chociaż byliśmy wtuleni w siebie, dygotaliśmy z zimna.<br> Wychodząc ze snu, z tej śmierci niewinnej, zleźliśmy ze strzechy pod nadal senny sad.<br> Trawa pod sadem, podsiana białą koniczyną, nie tknięta kosą ani zębami kozy, ani siekaczami królika, była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego