duża rakieta, zwłaszcza nowoczesna, to gorący ślad. Zbyt gorący jak na tajną wojnę. Jeśli już wyciągać jakieś wnioski z rodzaju użytego uzbrojenia, to skłaniałbym się właśnie w stronę zawodowców. Rakieta rakietą, ale moździerz Drzymalski mógł sobie równie łatwo, jeśli nie łatwiej, zorganizować lepszy. I skuteczniej zaatakować premiera. Cały jego arsenał pachnie partyzantką i chałupnictwem, ale właśnie tak powinno to wyglądać, gdyby za szaleńcem figurantem stała jakaś dużo potężniejsza siła.<br>- Krótko mówiąc, nadal nie mamy pewności, z kim walczymy - westchnął Ziętarski. - Oby się pan mylił, pułkowniku, z tą siłą.<br>- Też bym wolał - zapewnił Woskowicz. - Nie stać nas na cichą wojnę z Rosjanami