Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
Okręty ładowne złocistym jantarem odpływały z motławskiej przystani do dalekiej Flandrii, gdzie za bursztyny płacono chętnie i szczodrze. Rosły mury kościoła, piętrzyła się pod niebo potężna wieżyca. Ale jednocześnie życie mieszkańców Osieka stało się jeszcze cięższe niż do tej pory. Poza innymi powinnościami musieli zbierać i łowić bursztyny. Pilnujący ich pachołkowie patrzyli na ręce jantarowych poszukiwaczy i każdego, kto próbował ukryć jaką grudkę, wtrącali do więzienia.
Zapełniał się skarbiec i zapełniały się wilgotne lochy więzienne. W ciemności i chłodzie czekali tam więźniowie na srogie wyroki - szubienicę albo katowski pień. Pewnego ranka ten straszny los spotkał również sędziwego Mikołaja. Kasia znalazłszy kawałek
Okręty ładowne złocistym jantarem odpływały z motławskiej przystani do dalekiej Flandrii, gdzie za bursztyny płacono chętnie i szczodrze. Rosły mury kościoła, piętrzyła się pod niebo potężna wieżyca. Ale jednocześnie życie mieszkańców Osieka stało się jeszcze cięższe niż do tej pory. Poza innymi powinnościami musieli zbierać i łowić bursztyny. Pilnujący ich pachołkowie patrzyli na ręce jantarowych poszukiwaczy i każdego, kto próbował ukryć jaką grudkę, wtrącali do więzienia. <br>Zapełniał się skarbiec i zapełniały się wilgotne lochy więzienne. W ciemności i chłodzie czekali tam więźniowie na srogie wyroki - szubienicę albo katowski pień. Pewnego ranka ten straszny los spotkał również sędziwego Mikołaja. Kasia znalazłszy kawałek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego