pieniądze ojcu z całą portmonetką. Od brata, który zaczął kraść wcześniej niż ja, ojciec brał też. Jak brat pierwszy raz ukradł, to ojciec go nawet zbił, ale później już brał. Ja już mówiłem, że ojciec był religijny. Tu brał od nas kradzione pieniądze, a wieczorem się modlił, zawsze klęczał i pacierz mówił. Ja to się nawet nad tym zastanawiałem, jak to wszystko może być. I przecież do pracy ojciec nie kazał mi iść. Uważał, że z pracy to będą marne grosze, a z kradzieży więcej. Nawet w celi mówiłem o tym z chłopakami i powiedzieliśmy sobie nawet, że może ojciec nie