Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
mówi "ociupkę".
- Ale pani Alusia mówi.
- To kobieta.
- No, wiem. Ale ją lubię.
- Ty? Postawiła cię do kąta.
- Żyrafa, nie ona.
- Jaka żyrafa?
- Taki jeden chłopak. Ze średniaków, ale
wielki. Ma taką szyję, o! - mały wyciągnął
się na długość metra. Wydawało się, że
pęknie przez środek, więc go Adam lekko pacnął
w głowę i posadził pod drzewkiem.
- A ten Żyrafa czego chciał od ciebie?
- Wszystkiego. Bo mu chłopaki karty ukradli. A głupiego
Jasia podrzucili mnie. On szukał i znalazł. I myślał,
że to ja. I się wściekł. Aż mu grdyka latała. - Franciszek
zazgrzytał zębami i wywrócił oczy na lewą stronę.
Przełknął
mówi "ociupkę". <br>- Ale pani Alusia mówi.<br>- To kobieta.<br>- No, wiem. Ale ją lubię.<br>- Ty? Postawiła cię do kąta.<br>- Żyrafa, nie ona.<br>- Jaka żyrafa?<br>- Taki jeden chłopak. Ze średniaków, ale <br>wielki. Ma taką szyję, o! - mały wyciągnął <br>się na długość metra. Wydawało się, że <br>pęknie przez środek, więc go Adam lekko pacnął <br>w głowę i posadził pod drzewkiem.<br>- A ten Żyrafa czego chciał od ciebie?<br>- Wszystkiego. Bo mu chłopaki karty ukradli. A głupiego <br>Jasia podrzucili mnie. On szukał i znalazł. I myślał, <br>że to ja. I się wściekł. Aż mu grdyka latała. - Franciszek <br>zazgrzytał zębami i wywrócił oczy na lewą stronę. <br>Przełknął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego