Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 11.02
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
16 tys. zł, a na same leki wydaję 120 tys. zł - mówi Rudolf Słonopas.
(DT)


Święto pączka

(WAŁBRZYCH) - W środę przed Tłustym Czwartkiem cały zakład staje na głowie. Produkujemy tylko pączki - mówi Olga Szymańska, właścicielka wałbrzyskiej cukierni "Oleńka". Na ten jeden dzień w roku każda cukiernia smaży przynajmniej kilka tysięcy pączków. Produkcja pączków jest bardzo pracochłonna. Najpierw musi powstać drożdżowe ciasto. Potem trzeba ciasto dobrze wyrobić. W cukierniach robią to maszyny, które również je porcjują. - Marmoladę nakładamy już ręcznie - mówi Olga Szymańska. Ręcznie również zwija się ciasto. A potem już tylko smażenie na rozgrzanym tłuszczu. Pączki są różne. Te najbardziej tradycyjne
16 tys. zł, a na same leki wydaję 120 tys. zł - mówi Rudolf Słonopas.<br>&lt;au&gt;(DT)&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news"&gt;<br>&lt;tit&gt; Święto pączka&lt;/&gt;<br><br>(WAŁBRZYCH) - W środę przed Tłustym Czwartkiem cały zakład staje na głowie. Produkujemy tylko pączki - mówi Olga Szymańska, właścicielka wałbrzyskiej cukierni "Oleńka". Na ten jeden dzień w roku każda cukiernia smaży przynajmniej kilka tysięcy pączków. Produkcja pączków jest bardzo pracochłonna. Najpierw musi powstać drożdżowe ciasto. Potem trzeba ciasto dobrze wyrobić. W cukierniach robią to maszyny, które również je porcjują. - Marmoladę nakładamy już ręcznie - mówi Olga Szymańska. Ręcznie również zwija się ciasto. A potem już tylko smażenie na rozgrzanym tłuszczu. Pączki są różne. Te najbardziej tradycyjne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego