banda kmiotów, ale straszliwy wielogłowy potwór, śliska od brudu, śmierdząca łajnem, moczem i zjełczałym mlekiem hydra o stu nogach i dwustu kułakach. <br><gap reason="sampling"><br><br>Przespałem wieczerzę? Mór na was, braciszkowie... Chciałem się ino zdrzemnąć... Ale przecieżem prosił, by rozbudzić mnie na nieszpory... <br>- Cud! - krzyknął jeden z klęczących zakonników. <br>- Nastało królestwo Boże - drugi padł krzyżem na posadzkę. - Igitur pervenit in nos regnum Dei! <br>- Alleluia! <br>Siedzący na marach brat Deodat wodził dookoła nie rozumiejącym wzrokiem, od klęczących konfratrów do Szarleja ze stułą na szyi, od Reynevana do waligóry Samsona, wciąż oglądającego swe dłonie i brzuch, od modlącego się opata do mnichów, którzy właśnie nadbiegli z