Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 32
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Praw Kobiet, Niebieska Linia).

Po zabójstwie Joli nie wrócił do pracy w firmie. Przestał się tym interesować. Całkowicie pochłonęło go prywatne śledztwo, wewnętrzny przymus - znaleźć i ukarać zabójców. Mówi, że musiał je wziąć w swoje ręce, bo organy ścigania działały zbyt chaotycznie. Sam ustalił, gdzie są skradzione z biura firmy pagery i telefon komórkowy. Od operatorów żądał zapisu numerów telefonów, z których dzwoniono na tę komórkę. Policja nie wiedziała, że istnieje taka techniczna możliwość. Korzystał nawet z usług wróżek.
- Najbardziej mnie irytowało, że kiedy przekazywałem policjantom informacje, oni pytali, skąd ja to wiem - opowiada Orszagh. - Szukali moich informatorów.
Z jednej strony
Praw Kobiet, Niebieska Linia).<br><br>Po zabójstwie Joli nie wrócił do pracy w firmie. Przestał się tym interesować. Całkowicie pochłonęło go prywatne śledztwo, wewnętrzny przymus - znaleźć i ukarać zabójców. Mówi, że musiał je wziąć w swoje ręce, bo organy ścigania działały zbyt chaotycznie. Sam ustalił, gdzie są skradzione z biura firmy pagery i telefon komórkowy. Od operatorów żądał zapisu numerów telefonów, z których dzwoniono na tę komórkę. Policja nie wiedziała, że istnieje taka techniczna możliwość. Korzystał nawet z usług wróżek.<br>- Najbardziej mnie irytowało, że kiedy przekazywałem policjantom informacje, oni pytali, skąd ja to wiem - opowiada Orszagh. - Szukali moich informatorów.<br>Z jednej strony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego