nich jest cząstka jego duszy. Właściwie nikt się nie kwapił z chęcią kupna i artysta mógł spokojnie ustawiać swoje płótna pod ścianą. Lucjan szybko przeszedł do porządku; dobrze świadczy o Antku, że pamiętał o byłym przyjacielu, wódkę będzie pił z kimś innym, jego, Lucjana, odwiedzi za dni dziesięć w pewnym pagórkowatym miejscu, wśród szumu drzew, gdzie jest wiele krzyżów i pomników. "Żegnam cię, Antku, i lepiej by było, gdyby twoja kartka przyszła wcześniej lub później: nigdy teraz. Naruszyłeś spokój".<br>Na łóżko wskoczył kotek. Szedł wzdłuż ciała Lucjana, aż dotarł do twarzy. Stanął niezdecydowany, zdziwiony jakby. Raptem miauknął, gwałtownie skoczył na podłogę