Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
łez oczy...
- Uwaga - zawołał po cichu Kaju - idzie Strupla.
- Ale już was tu nie ma! - krzyknęła Stróżka. - Ale już!
Kiedy wyszli z ciemnej piwnicy, wydawało im się przez moment, że zaświeciło słońce, bo niebo stało się w tym czasie żółtawe.
- Będzie burza. - Matka Marycha zeszła ze śmieciami i zajrzała do pakamerki syna. Marych siedział w dalszym ciągu na skrzyni i palił papierosa, był to już któryś z kolei papieros, zadeptane pety wypalone tak daleko, jak tylko się dało, nie większe od paznokcia, walały się dookoła.
- Powiedz jej, matka, niech mi nie wchodzi w drogę.
- Kto?
- Wiesz kto, ta ciekawa menda.
- Co
łez oczy...<br>- Uwaga - zawołał po cichu Kaju - idzie Strupla.<br>- Ale już was tu nie ma! - krzyknęła Stróżka. - Ale już!<br>Kiedy wyszli z ciemnej piwnicy, wydawało im się przez moment, że zaświeciło słońce, bo niebo stało się w tym czasie żółtawe.<br>- Będzie burza. - Matka Marycha zeszła ze śmieciami i zajrzała do pakamerki syna. Marych siedział w dalszym ciągu na skrzyni i palił papierosa, był to już któryś z kolei papieros, zadeptane pety wypalone tak daleko, jak tylko się dało, nie większe od paznokcia, walały się dookoła.<br>- Powiedz jej, matka, niech mi nie wchodzi w drogę.<br>- Kto?<br>- Wiesz kto, ta ciekawa menda.<br>- Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego