górach zapadła głucha cisza, Amerykanie wraz ze swoimi afgańskimi tropicielami ruszyli przetrząsać jaskinie. Znaleźli w nich szczątki prawie pół tysiąca żołnierzy Osamy, ale nie było wśród nich Saudyjczyka.<br>Człowiekiem, który ponoć za ogromny okup pomógł saudyjskiemu terroryście wymknąć się z Tora Bora, był jeden z afgańskich komendantów dowodzących obławą. Na pakistańską stronę zaś przeprowadzili ben Ladena za jeszcze większą sumę przewodnicy z pasztuńskich plemion.<br>Według jednych Osama wrócił do Afganistanu - bo gdzie indziej na świecie znalazłby kraj tak obfitujący w kryjówki? Inni przysięgali, że z Afganistanu powędrował dalej, do Iranu, a stamtąd do Iraku. Znaleźli się też tacy, którzy widzieli go