stał obok niej, wypakowany z bagażu, hebanowy nagi Negr, bezwstydnie w złym guście, z niklowaną popielniczką w garści - przywlokła go na prezent dla mnie aż z Aleksandrii, ten seryjny niemiecki kicz, i to o nim były jej pierwsze słowa, ledwieśmy się pocałowali w naszym plastikowym i chromoniklowym przedpokoju, ponad górą pakunków, <page nr=162> wiesz przywiozłam ci Negja, jasowego Negja z Afjyki - patrzyła na mnie złymi, zbolałymi oczyma i mówiła, mówiła, aż wreszcie zrozumiałem - ty jesteś potwór, ty mnie terroryzujesz, torturujesz - i że nie pojedzie w żaden zakątek, w żadną taką zapadłą dziurę.<br>Dużo, dużo er, tortur-artur, wszystko mi się pomieszało, nie słuchałem