pudle. <br>- Niczego nie pojąłeś. Ale czas na naukę jest, na Węgry daleka droga.<br>- A dotrę tam aby? Cało? <br>- Co chciałeś przez to powiedzieć?<br>- A bo słucham cię, słucham, i coraz większym czuję się frajerem. Który w każdej chwili może zostać ofiarą całopalną na ołtarzu twej własnej wygody. Ową resztą, którą pal diabli.<br>- No proszę - ucieszył się Szarlej - jednak czynisz postępy. Zaczynasz rozumować rozsądnie. Pomijając nieuzasadniony sarkazm, już zaczynasz łapać podstawową zasadę życiową: zasadę ograniczonego zaufania. Uczącą, że otaczający świat nieustannie na ciebie dybie, nigdy nie przepuści okazji, by wyrządzić ci zniewagę, przykrość lub krzywdę. Że tylko czeka, aż spuścisz portki, by