Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
pierwszą w życiu podróż. W chwili gdy zbliżaliśmy się do wagonu, wolno podjechał parawóz. Zgrzytnęły zderzaki. Z okienka parowozu wyglądał Gawriła i mrugał do mnie.

Na peronie zapaliły się latarnie, rzucając blade światło na boczny tor. Przyszli państwo Warżańscy z Wiciuniem i Dziunią. Doktor Warżański, w czesuczowej marynarce i rozpiętym palcie, stał małomówny i sztywny, wsparty na nieodstępnej lasce. Za to pani Alina szczebiotała jak zwykle.

- Pani Eleonoło, płoszę zabłać tę paczuszkę i listy dla moich kłewnych w Wałszawie... Adłes jest napisany.

Przyszła Wieroczka Stiebłowa ze starą i straszliwie brzydką guwernantką, mademoiselle Aillot; która nie wiedzieć czemu nazywała mnie "mon cou
pierwszą w życiu podróż. W chwili gdy zbliżaliśmy się do wagonu, wolno podjechał parawóz. Zgrzytnęły zderzaki. Z okienka parowozu wyglądał Gawriła i mrugał do mnie.<br><br>Na peronie zapaliły się latarnie, rzucając blade światło na boczny tor. Przyszli państwo Warżańscy z Wiciuniem i Dziunią. Doktor Warżański, w czesuczowej marynarce i rozpiętym palcie, stał małomówny i sztywny, wsparty na nieodstępnej lasce. Za to pani Alina szczebiotała jak zwykle.<br><br>- Pani Eleonoło, płoszę zabłać tę paczuszkę i listy dla moich kłewnych w Wałszawie... Adłes jest napisany.<br><br>Przyszła Wieroczka Stiebłowa ze starą i straszliwie brzydką guwernantką, mademoiselle Aillot; która nie wiedzieć czemu nazywała mnie "mon cou
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego