A może dłużej niż parę dni.<br><br><tit>Prośba</><br>Z trudem zasypiam. Zawsze. Z trudem się budzę. Kiedy w końcu już trzeba iść do łóżka, bo rano trzeba wstać, żeby podjąć jakieś pozorne czynności, za każdym razem przypominam sobie o tym, czego nie zrobiłem, nie zapisałem, nie przeczytałem. Więc robię, zapisuję, czytam, palę papierosy. Ale wreszcie i to się kończy. Co można robić w środku nocy. Zawsze pozostaje telewizor, ale co to za wyjście. Ostateczne. Kiedy już oczy odmawiają posłuszeństwa, a litery w książce stają się miazgą wypychającą powieki. Wtedy pozostają zagraniczne kanały: softporno, niemieckie tokszoły, wiecznie tak samo mało istotne wiadomości po angielsku