taki wściekły. Trzeba będzie sobie coś upitrasić.<br>Bednarczyk podniósł głowę:<br>- Schodzi pan na dół?<br>- Aha... kupię coś na obiad.<br>- Kup pan boczku i chleba, a ja dam jajka i zrobimy sobie obiad.<br>- Ile jajek?<br>- No, po cztery, osiem.<br>- Zaraz, czy mi się opłaci? No, dobrze, cztery jajka.<br>Józef leniwie wciągnął palto i wyszedł. Bednarczyk przestał pisać i podszedł do Lucjana.<br>- Powinien pan dużo tłuszczów jeść.<br>- Tak, powinienem.<br>- Myśli pan, że ja nie mam suchot? Hee... ja się tak męczę, jak idę po schodach, albo w nocy to mi tak nieraz duszno. <page nr=193> Mnie wojsko trochę podleczyło, ale teraz znowuż.<br>- Męczy się pan