Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
taki wściekły. Trzeba będzie sobie coś upitrasić.
Bednarczyk podniósł głowę:
- Schodzi pan na dół?
- Aha... kupię coś na obiad.
- Kup pan boczku i chleba, a ja dam jajka i zrobimy sobie obiad.
- Ile jajek?
- No, po cztery, osiem.
- Zaraz, czy mi się opłaci? No, dobrze, cztery jajka.
Józef leniwie wciągnął palto i wyszedł. Bednarczyk przestał pisać i podszedł do Lucjana.
- Powinien pan dużo tłuszczów jeść.
- Tak, powinienem.
- Myśli pan, że ja nie mam suchot? Hee... ja się tak męczę, jak idę po schodach, albo w nocy to mi tak nieraz duszno. Mnie wojsko trochę podleczyło, ale teraz znowuż.
- Męczy się pan
taki wściekły. Trzeba będzie sobie coś upitrasić.<br>Bednarczyk podniósł głowę:<br>- Schodzi pan na dół?<br>- Aha... kupię coś na obiad.<br>- Kup pan boczku i chleba, a ja dam jajka i zrobimy sobie obiad.<br>- Ile jajek?<br>- No, po cztery, osiem.<br>- Zaraz, czy mi się opłaci? No, dobrze, cztery jajka.<br>Józef leniwie wciągnął palto i wyszedł. Bednarczyk przestał pisać i podszedł do Lucjana.<br>- Powinien pan dużo tłuszczów jeść.<br>- Tak, powinienem.<br>- Myśli pan, że ja nie mam suchot? Hee... ja się tak męczę, jak idę po schodach, albo w nocy to mi tak nieraz duszno. &lt;page nr=193&gt; Mnie wojsko trochę podleczyło, ale teraz znowuż.<br>- Męczy się pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego