Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
dla dzieci. Muzyka przynosiła mi spokój i wielką ulgę, ale bajek dla dzieci nie mogłam zrozumieć. Jadłam znowu na białym obrusie, widelcem i nożem, a lekarka czytała przy stole wiersze. Były to smutne wiersze rosyjskich poetek.

Jeździłam do Kijowa pociągiem. Kiedy zrobiło się zimno, jedna z wychowawczyń pożyczyła mi swoje palto. Sięgało mi do stóp, lecz było tym cieplejsze. W nie ogrzewanym pociągu poszłam do ubikacji i podwinęłam poły. Pewno wtedy wypadła z palta legitymacja partyjna wychowawczyni. Przyszło NKWD i zamknęło się ze mną w pokoju. Co zrobiłaś z legitymacją? Z jaką legitymacją? Komu ją sprzedałaś? Ja niczego nie sprzedawałam. Komu
dla dzieci. Muzyka przynosiła mi spokój i wielką ulgę, ale bajek dla dzieci nie mogłam zrozumieć. Jadłam znowu na białym obrusie, widelcem i nożem, a lekarka czytała przy stole wiersze. Były to smutne wiersze rosyjskich poetek.<br><br>Jeździłam do Kijowa pociągiem. Kiedy zrobiło się zimno, jedna z wychowawczyń pożyczyła mi swoje palto. Sięgało mi do stóp, lecz było tym cieplejsze. W nie ogrzewanym pociągu poszłam do ubikacji i podwinęłam poły. Pewno wtedy wypadła z palta legitymacja partyjna wychowawczyni. Przyszło NKWD i zamknęło się ze mną w pokoju. Co zrobiłaś z legitymacją? Z jaką legitymacją? Komu ją sprzedałaś? Ja niczego nie sprzedawałam. Komu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego