fałdów, zanim nałożył zrzuconą czapkę ze sztywnym daszkiem, Waryński jednym susem znalazł się przy drzwiach, wyrywając się zatrzymującemu go z całą siłą Waldowi.<br><br>Tak relacjonował to w cyrkule Wald, przyszedłszy tam, aby upomnieć się, razem z Sofą, o nagrodę za pomoc i trudy przy ujęciu niebezpiecznego terrorysty: - Zrzucił z siebie paltot, aby uciekać, gdyż rewirowy Żwawczuk chwycił go za takowy, wtedy ja złapałem go za rękę, a gdy się wyrwał, goniłem go razem ze stójkowymi i krzyczałem głośno: "Złodziej, złodziej".<br><br> ...Podjęli to wołanie policjanci i niektórzy przechodnie; biegli aż do ulicy Senatorskiej, gdzie pochwycono "Hrabiego" i doprowadzono do Zarządu Żandarmerii; niektórzy