na odlew, co jednak nie spotyka się z przyjaznym podziwem.<br>Chyba że dotyczy to osobistości ze świata polityki, niezbyt lubianych i nietolerowanych. Nadal są jeszcze świętości i naruszenie praw osobistych przyjmowane jest z dezaprobatą.<br>Moje spotkania z wybitnymi kolegami, którym zamierzam poświęcić kilka stron, nie będą ani dytyrambami, ani też pamfletami.<br>Chciałbym ich postaci, tak nieraz oderwane od dzieł, przybliżyć tym, którzy zapominają, że poza utworami kryją się autorzy - ludzie, którym wszystko, co ludzkie, nie jest obce. Nie zamierzam wydawać ocen i klasyfikować ich według przyjętych przeze mnie norm moralnych czy ideowych. Po pierwsze - nie jestem krytykiem z całym warsztatem badawczym