Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
w celi panowała dyscyplina
i solidarność.


"Nie, nie poddam się dobrowolnie, by mnie wykończono!
Nurtowała mnie wówczas jedna myśl - wspomina Marusarz.
- Pomyślałem, że trzeba uciekać przy pierwszej nadarzającej
się okazji. Absolutnie nie ma już na co liczyć. Ani przez chwilę
nie pomyślałem, że muszę zginąć. Nie, ja muszę żyć! (...) Nie
pamiętam nawet, kto ze współwięźniów zaproponował wyłamanie krat
okiennych i podał plan ucieczki przez okno nad
ranem, kiedy wzmocnione straże na noc są ściągane. Ta
inicjatywa została zaakceptowana. Zaczęliśmy pracować nad
kratami w oknie. Robiliśmy to przeważnie późną nocą i ostrożnie,
bez jakiegoś odgłosu. Uważaliśmy, że o tej porze straż jest
w celi panowała dyscyplina<br>i solidarność.<br><br><br> "Nie, nie poddam się dobrowolnie, by mnie wykończono!<br>Nurtowała mnie wówczas jedna myśl - wspomina Marusarz.<br>- Pomyślałem, że trzeba uciekać przy pierwszej nadarzającej<br>się okazji. Absolutnie nie ma już na co liczyć. Ani przez chwilę<br>nie pomyślałem, że muszę zginąć. Nie, ja muszę żyć! (...) Nie<br>pamiętam nawet, kto ze współwięźniów zaproponował wyłamanie krat<br>okiennych i podał plan ucieczki przez okno nad<br>ranem, kiedy wzmocnione straże na noc są ściągane. Ta<br>inicjatywa została zaakceptowana. Zaczęliśmy pracować nad<br>kratami w oknie. Robiliśmy to przeważnie późną nocą i ostrożnie,<br>bez jakiegoś odgłosu. Uważaliśmy, że o tej porze straż jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego