Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zgrzyta zębami, że podczas gdy ona siedzi na konferencji w Paryżu, on musi jadać na mieście i sam sobie dobierać krawat do garnituru. W gruncie rzeczy bardzo by lubił widzieć swoją kobietę zdaną na jego łaskę i niełaskę. Nie dlatego, że chce mieć nad nią władzę dla władzy, tylko jako panaceum na odrzucenie i samotność.
Jeśli chodzi o seks, to również można doznać rozdwojenia jaźni. Chciałby taki występować w roli dzielnego samca zdobywcy i oczekuje od partnerki, że będzie się z nim bawić w taniec godowy "ależ, nie", "ależ, skąd" i "co ty sobie właściwie wyobrażasz, mój drogi?", i nie na
zgrzyta zębami, że podczas gdy ona siedzi na konferencji w Paryżu, on musi jadać na mieście i sam sobie dobierać krawat do garnituru. W gruncie rzeczy bardzo by lubił widzieć swoją kobietę zdaną na jego łaskę i niełaskę. Nie dlatego, że chce mieć nad nią władzę dla władzy, tylko jako panaceum na odrzucenie i samotność. <br>Jeśli chodzi o seks, to również można doznać rozdwojenia jaźni. Chciałby taki występować w roli dzielnego samca zdobywcy i oczekuje od partnerki, że będzie się z nim bawić w taniec godowy "ależ, nie", "ależ, skąd" i "co ty sobie właściwie wyobrażasz, mój drogi?", i nie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego