Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o pracy, Monarze, polityce, zwierzętach, Kościele
Rok powstania: 2001
było przedtem, co takie nie ma takiego bezwzględnego prawa. Podchodzą trochę do tych dzieciaków trochę indywidualnie. Bo jednemu to ewentualnie pozwolą, tak jak w życiu no można pozwolić na coś, drugiemu nie, no bo wiadomo, że drugi to inaczej to zrozumie i inaczej to znaczy źle na niego wpłynie.
Ta pani psycholog ta nowa, czy też była była narkomanka.
Nie, ona ani psycholog, ani narkomanka. Po prostu trafiło się jej, żeby w pewnym sensie jakoś tak znajomościach, ale dobrze wyszło, że ona sobie to załatwiła. Teraz skończyła, znaczy robi te studia
Yhy. Ma żyłkę do tego.
Ma żyłkę do tego. Wie pani
było przedtem, co takie nie ma takiego bezwzględnego prawa.&lt;pause&gt; Podchodzą trochę do tych dzieciaków trochę indywidualnie.&lt;pause&gt; Bo jednemu to ewentualnie pozwolą, tak jak w życiu no można pozwolić na coś, drugiemu nie, no bo wiadomo, że drugi to inaczej to zrozumie i inaczej to znaczy źle na niego wpłynie.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Ta pani &lt;gap&gt; psycholog ta nowa, czy też była była narkomanka.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Nie, ona ani psycholog, ani narkomanka. Po prostu trafiło się jej, żeby w pewnym sensie &lt;gap&gt; jakoś tak &lt;gap&gt; znajomościach, ale dobrze wyszło, że ona sobie to załatwiła. Teraz skończyła, znaczy robi te studia &lt;gap&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Yhy.&lt;pause&gt; Ma żyłkę do tego.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Ma żyłkę do tego. Wie pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego