Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
panie sędzio.
- Kolego Adler - zwrócił się Garraud do Alzatczyka - proszę wstrzymać cyborgizację i podwoić dawkę leków. Od jutra zastosujemy wstrząsy elektryczne.
Pujot przestał dygotać i rzekł głosem zupełnie normalnym:
- Panie doktorze, błagam pana, zwolnijcie mnie do domu. Mam jeszcze drugą córkę, mieszka w Audruicq, niedaleko St. Omer. Nikogo nie zabiję, panie doktorze, daję słowo.
- Nie mogę was jeszcze wypisać - rzekł Garraud.
A kiedy ruszyliśmy w dalszy obchód, powiedział do mnie znacząco:
- Oni wszyscy symulują zdrowych, przekona się pan.
Z pawilonu zachodniego dobiegł brzęk tłuczonych szyb i dzikie wrzaski jakiegoś szaleńca. Zbliżyłem się do okna. Za kratami pawilonu dostrzegłem dwóch barczystych pielęgniarzy, którzy
panie sędzio.<br>- Kolego Adler - zwrócił się Garraud do Alzatczyka - proszę wstrzymać &lt;orig&gt;cyborgizację&lt;/&gt; i podwoić dawkę leków. Od jutra zastosujemy wstrząsy elektryczne.<br>Pujot przestał dygotać i rzekł głosem zupełnie normalnym:<br>- Panie doktorze, błagam pana, zwolnijcie mnie do domu. Mam jeszcze drugą córkę, mieszka w Audruicq, niedaleko St. Omer. Nikogo nie zabiję, panie doktorze, daję słowo.<br>- Nie mogę was jeszcze wypisać - rzekł Garraud.<br>A kiedy ruszyliśmy w dalszy obchód, powiedział do mnie znacząco:<br>- Oni wszyscy symulują zdrowych, przekona się pan.<br>Z pawilonu zachodniego dobiegł brzęk tłuczonych szyb i dzikie wrzaski jakiegoś szaleńca. Zbliżyłem się do okna. Za kratami pawilonu dostrzegłem dwóch barczystych pielęgniarzy, którzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego