Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
kołdrą.
- Przepraszamy, że nie ma gospodarza - Skwarski stał przed Otyńskim w gaciach w paski - ale właśnie kąpię naszą przemiłą Wandeczkę - pokazał na drzwi do łazienki.
Otyński jeszcze raz przebiegł wzrokiem pokój. Skwarski i Kosecki, rozebrani niemal do naga, byli bez wątpienia pijani. Na stole walały się puste butelki, w pokoju panował zupełny chaos. Tylko na fotelu w kącie siedział sprawiający wrażenie zupełnie trzeźwego Lisiecki i uśmiechał się jak zawsze drwiąco. Otyński uznał, że jest on jedynym partnerem do rozmowy.
- Gdzie są ci Francuzi? - zapytał.
- Aaa, Francuzi - wylewnie objął go Skwarski - byli, oczywiście, że byli. Pojechali na trasę. Została tylko ich żona
kołdrą.<br>- Przepraszamy, że nie ma gospodarza - Skwarski stał przed Otyńskim w gaciach w paski - ale właśnie kąpię naszą przemiłą Wandeczkę - pokazał na drzwi do łazienki.<br>Otyński jeszcze raz przebiegł wzrokiem pokój. Skwarski i Kosecki, rozebrani niemal do naga, byli bez wątpienia pijani. Na stole walały się puste butelki, w pokoju panował zupełny chaos. Tylko na fotelu w kącie siedział sprawiający wrażenie zupełnie trzeźwego Lisiecki i uśmiechał się jak zawsze drwiąco. Otyński uznał, że jest on jedynym partnerem do rozmowy.<br>- Gdzie są ci Francuzi? - zapytał.<br>- Aaa, Francuzi - wylewnie objął go Skwarski - byli, oczywiście, że byli. Pojechali na trasę. Została tylko ich żona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego