miasteczkach i osadach ludziska byli w radosnym nastroju, zaczęto organizować polskie władze, ze zgrozą czytano komunikaty dotyczące Oświęcimia. Mimo to nastrój był pełen optymizmu.<br>Udałem się do apteki. Tutaj niespodzianka. Drzwi zamknięte, jedna szyba wybita, zajrzałem przez szparę w gazetach zasłaniających okno. Opanowało mnie przerażenie. W zawsze tak schludnej apteczce panował okropny bałagan, słoiki walały się po podłodze, smuga kwiatu siarczanego przecinała cały pokój i żółty pył pokrywał też ladę sklepową. Szyby przepierzenia oddzielającego sklep od laboratorium były potłuczone, waga leżała żałośnie na podłodze, niewielkie lusterko, które wisiało na ścianie, było potłuczone - widocznie ktoś rzucił w nie czymś ciężkim, wisiała tylko